Dawno nie spotkałam tak niedbale zrobionej książki!
Wszystko w niej krzyczy, że została przygotowana pośpiesznie, byle tylko się wyrobić w czasie pandemii. Z jednej strony, stanowić ona ma wprowadzenie w medycynę według św. Hildegardy jako pierwsza książka z cyklu „Akademii Hildegardy z Bingen”. Z drugiej jednak, cały osobny rozdział jest poświęcony „terapii antywirusowej”. Ale może po kolei…
Użytkownicy także przypinają: