
Idzie Grześ przez wieś, biedny ,brudny , bosy,
Z reklamówki mu wystają dolary, eurosy.
Idzie sobie prosto, idzie też na skosy,
Minał pole, młyn i górę, a tu mu eurosy,
sypią się przez dziurę.
"Kasy mniej - nosić lżej!" Patrzcie na głuptasa,
Do dom wrócił, worek zrzucił;
Ale gdzie ta kasa?
Wraca Grześ do drogi, rozgląda się struty,
Choćby schodził nogi, nie znajdzie waluty.
Wraca znów do chaty, ojciec chce bić syna,
Nie bij tato, nie bij, bo to Tuska wina.
Leje Ojciec Grzesia rzemieniem po plecach,
Kasa zaginęła, zrobiła się heca.
Kasa już stracona, zupa się wylała,
Wspólnie ustalili: zwalą na Michała.
Instruuje Grzesia, klepiąc go po główce;
-Powiedz, że nosiłeś kasę w reklamówce.
Powiedz, że na węgiel kasa przeznaczona,
W torbie było przecież ponad pół miliona.
-Tato, przecież kłamstwo wciąż ma nogi krótkie
Szedłem przez wieś po to, by ci kupić wódkę.
-Synu nie bądź głupi, świat jest taki dziwny,
Nasz naród naiwny każde kłamstwo kupi.
Romiald Kulesz, by Julian Tuwim
Użytkownicy także przypinają: