do żadnego liceum, technikum lub szkoły z maturą. To jest prawdziwa twarz dobrej zmiany. Zawodówka, a potem do łopaty lub na zmywak. Przynajmniej nikt nie będzie narzekał, że skończył studia, a teraz gary w Anglii zmywa. Będziemy mięli szeroko wykwalifikowaną kadrę do najcięższych robót w Unii Europejskiej.
To prawda, wiele osób nie dostało się do wymarzonych szkół. Te osoby będą musiały wybrać szkoły zawodowe. To, wbrew pozorom, może tym ostatnim tylko pomóc, podnieść ich poziom (ambitni uczniowie sprawiają, że nauczyciele chętniej uczą). Po zawodówce, o ile mi wiadomo, nie ma zamkniętej drogi do dalszej edukacji, więc tacy uczniowie będą mogli się dalej kształcić. Paradoksalnie, mimo że to dłuższa droga, uczniowie także mogą na tym zyskać większą praktyką i przygotowaniem do zawodu, a nawet jeśli poziom wykształcenia w zawodówkach nie będzie zbyt wysoki, to wolny czas będą mogli poświęcić na rozwijanie własnych hobby, co potem zaowocuje w szkołach technicznych, do których pójdą po zakończeniu zawodówek. Nie przekreślaj tych uczniów i ich możliwości.
krn78
To prawda, wiele osób nie dostało się do wymarzonych szkół. Te osoby będą musiały wybrać szkoły zawodowe. To, wbrew pozorom, może tym ostatnim tylko pomóc, podnieść ich poziom (ambitni uczniowie sprawiają, że nauczyciele chętniej uczą). Po zawodówce, o ile mi wiadomo, nie ma zamkniętej drogi do dalszej edukacji, więc tacy uczniowie będą mogli się dalej kształcić. Paradoksalnie, mimo że to dłuższa droga, uczniowie także mogą na tym zyskać większą praktyką i przygotowaniem do zawodu, a nawet jeśli poziom wykształcenia w zawodówkach nie będzie zbyt wysoki, to wolny czas będą mogli poświęcić na rozwijanie własnych hobby, co potem zaowocuje w szkołach technicznych, do których pójdą po zakończeniu zawodówek. Nie przekreślaj tych uczniów i ich możliwości.