Więcej zszywek z tablicy

kuchnia

Kuchnia z wyspą
Aranżacja j...
Wieprzowina po syczuańsku. ...
Placuszki z kiszoną kapustą...
Fotoprojekt kuchni z projek...
Słodko-pikantna chińska zup...
Pyszny obiad, schabowy w ke...
Nowoczesna kuchnia ★ Kolory...
Projekt kuchni 2022 - trend...

Więcej zszywek ze źródła

chillibite.pl

Wyśmienita polska grochówka... Wyśmienita polska grochówka... Placuszki z kiszoną kapustą... Wyśmienita polska grochówka... Wyśmienita polska grochówka...
Molly

Molly

Dodane 1.05 o 17:00 z

chillibite.pl

Obserwuj

Placuszki z kiszoną kapustą Fuczki łemkowskie -

kuchnia Bieszczad
Muszę w końcu zabrać się za porządki, takie poważne. Ale nie tylko te w kuchni i spiżarni, ale też na dyskach ze zdjęciami. Zajrzałam do albumu ze zdjęciami z jesiennej wyprawy w Bieszczady i znów się zakochałam! Znów chcę jechać, wąchać bieszczadzkie szlaki i gapić się na mapę gwiezdnego nieba. Tymczasem wyciągam z lodówki kiszoną kapustę i smażę łemkowskie fuczki. Fantastyczne, trochę postne placki, których smak poznałam właśnie w Bieszczadach. Są proste i szybkie do zrobienia, usmażcie koniecznie! W Bieszczadach zakochałam się pierwszy raz we wczesnych latach nastoletnich, harcerskie rajdy, wędrowne piosenki o Bieszczadach, ach marzyło mi się deptanie połonin. I ta pierwsza miłość, nieskonsumowana, pozostała platoniczną. Kiedyś nie pojechałam na jakiś rajd, innym razem rozłożyło mnie, gdy obóz harcerski miał być w Bieszczadach. Potem miłość rozpaliły piosenki Starego Dobrego Małżeństwa i Kaczmarskiego i znów - studenckie wypady bieszczadzkie, w których nie wzięłam w końcu udziału. Aż kilka miesięcy temu, w pierwszych dniach października, po prostu spakowaliśmy dzieciaki i dobre buty do bagażnika i urwaliśmy się na kilka dni przedłużonego weekendu. Jechałam powstrzymując łzy, że po tylu latach w końcu je zobaczę. Magiczne Bieszczady. Słuchałam Kaczmarskiego i czekałam na pierwszy świt… Och jaka głodna jechałam! Wygłodniała smaków, widoków, wzgórz i dolin pod podeszwami. Czekałam na spotkanie z dziczyzną w Wilczej Jamie, miałam ślinotok na myśl o naleśniku gigancie w Chacie Wędrowca, z zachwytem odkrywałam fantastyczne, rzemieślnicze piwo z bieszczadzkiego browaru URSA Maior. Musiałam spróbować też proziaków (sodowych chlebków) z masłem czosnkowym i całkiem niespodziewanie poznałam fuczki - łemkowskie placki z kapusty kiszonej, które podano nam w Hotelu Carpathia do pieczonej w piecu ryby. Były świetne! Kuchnia Bieszczad i Podkarpacia, wyrosła z biedy i niedostatku. Łemkowie i Bojkowie wykorzystywali płody lasów i łąk, jadali niewiele mięsa, a zimą i na przednówku często jadali kiszone w sezonie ogórki i kapustę, które dostarczały witaminy C, a gotowane na kapuścianym kwasie polewki z dzikimi roślinami (dziś nazwalibyśmy je chwastami), zagęszczane grochem, fasolą, kaszami, syciły i rozgrzewały. Aż do końca XIX wieku zbożem, które odgrywało najważniejszą rolę w kuchni bieszczadzkiej z pogranicza, był owies. Tereny te nazywane były wówczas "ziemią owsianą". Z owsa robiono mąkę, kaszę, wypiekano chleb owsiany. Do wielu mącznych potraw dodawano właśnie mąkę owsianą. Z czasem zastąpiła ją mąka pszenna. To właśnie z łemkowskiej kuchni wywodzą się fuczki - postne, proste placki z ciasta naleśnikowego i kiszonej kapusty. Różne źródła tego przepisu podają różne wersje w kwestii kapusty - po odciśnięciu gotowaną do miękkości, albo wręcz przeciwnie - odciśniętą i dodawaną na surowo. Osobiście preferuję wersję z surową kapustą kiszoną, dzięki której placki mają więcej smaku. Mądrość ludowa po

Polubili: natalia_mama
Zgłoś naruszenie

, aby dodać komentarz.

Użytkownicy także przypinają: