Coś to nie sprecyzowane, bo nie uważam, żeby do przyjaźni było potrzebne lubienie tych samych ludzi. Przyjaciel mojego przyjaciela, wcale nie musi być moim przyjacielem. Ktoś może się z kimś przyjaźnić, ja nie lubię tej osoby, ale nic nie mam do tego, że mój przyjaciel ma go za swojego przyjaciela. Do alkoholu też bym się doczepiła. Smakuje mi wino, a mojej przyjaciółce nie. To oznacza, że od razu nie jesteśmy prawdziwymi przyjaciółkami?
NNaNzNza
Z facetami to się zgodzę. Z alkoholem to różnie a z nie lubieniem tych samych osób raczej nie do końca.
lennyk
Coś to nie sprecyzowane, bo nie uważam, żeby do przyjaźni było potrzebne lubienie tych samych ludzi. Przyjaciel mojego przyjaciela, wcale nie musi być moim przyjacielem. Ktoś może się z kimś przyjaźnić, ja nie lubię tej osoby, ale nic nie mam do tego, że mój przyjaciel ma go za swojego przyjaciela. Do alkoholu też bym się doczepiła. Smakuje mi wino, a mojej przyjaciółce nie. To oznacza, że od razu nie jesteśmy prawdziwymi przyjaciółkami?